gru 13 2008

drugi wpis


Komentarze: 0

POMYSŁ

Kilka miesięcy temu zacząłem zastanawiać się jakby brzmiały piosenki do moich tekstów. Wtedy narodził się pomysł aby teksty podzielić na „płyty”. Taki podział z założenia jest prosty, jednak trzeba naprawdę się zastanowić po raz kolejny jakie znaczenia mają poszczególne teksty, jakie idee sobą reprezentują i co chcą przekazać potencjalnemu odbiorcy. Bo przecież odbiorca, czyli osoba słuchająca muzyki jest najważniejsza. To ona odbiera muzykę, uczucia płynące z tekstu, refleksje, porady, ostrzeżenia... Tekst piosenki sam w sobie (choćby nawet najlepszy) jest tylko martwym tekstem, który bez muzyki nie potrafiłby raczej nic przekazać. Dlatego zacząłem poszukiwania odpowiedznich melodii do moich tekstów. Jednak na początku jeszcze przed rozpoczęciem poszukiwań najważniejszy był...

 

PODZIAŁ TEKSTÓW

Pierwsza płyta w moim zamyśle powinna być o miłości (nieważne czy o smutnej, straconej, nieodwzajemnionej czy tez straconej). Podział był trudny od początku. Trzeba było założyć, że pomimo faktu, iż powstają ciągle nowe teksty (również o miłości) to nie powinno to zmieniać układu tekstów na „płycie”. Wybór tekstów powinniem się opierać na tekstach dostępnych w danej chwili a nie na „najlepszych” tekstach. No więc zacząłem czytać swoje teksty kilka, kilkanaście a nawet kilkadziesiąt razy dziennie aż w końcu wybrałem ok. 15 „piosenek”, które postanowiłem umieścić na pierwszej „płycie”. Dalej ten proces wyglądał podobnie, czyli czytanie, czytanie, czytanie aż do momentu gdy wybrałem 13 tekstów.

 

LICZBA PIOSENEK

Liczba w tym wypadku nie jest przypadkowa. Wybrałem pechową liczbę jaką niewątpliwie jest „13” aby nadać „płycie” od początku jakis taki smutny, przygnębiający klimat. Pomyślałem, że człowiek będąc w sklepie zobaczy przez przypadek tą płytę i pomyśli co na niej jest. Pomyśli, że warto ja obejrzeć, weźmie pudełko do ręki i zobaczy, że to piosenki o miłości, obróci aby przeczytac tył okładki i zobaczy 13 i pomyśli o pechu... Przynajmniej ja sobie tak to tłumacze skąd akurat 13 piosenek...

 

INSPIRACJE

Po jakimś czasie przyszła pora aby poszukac inspiracji w rónych utworach. Zacząłem namiętnie pożyczać od wszystkich płyty z MP3. Słuchałem, słuchałem, słuchałem i ciągle nie mogłem się odnaleźć w tym żmudnym procesie łączenia swoich tekstów z muzyką... Po jakimś czasie w moje ręce wpadł program do przeróbki MP3 w karaoke, dzieki temu szukanie inspiracji nabrało zupełnie innego znaczenia. Mogłem odsłuchiwac piosenki pozbawione praktycznie w 100% wokalu co otwarło przede mną nowe możliości. Jeszcze tego samego dnia odnalazłem brzmienie pierwszej piosenki a mianowicie „Nigdy”. Warto tutaj zaznaczyć, że jest to jedyna piosenka z tej „płyty”, której „brzmienie” nie zmieniło się aż do końca. Na tym momencie „produkcji” nie obchodziło mnie kto jak wygląda i jak sie zachowuje, ale to jak brzmi jego muzyka instrumentalna pozbawiona wokalu. Po około 3-4 miesiącach zakończyłem etap szukania...

 

TYTUŁ

Przyznam szczerze, że jakoś nie miałem problemu z wymyśleniem tytułu dla tej „płyty”. Skoro na samym początku załozyłem, że to ma być „płyta” o miłości to musiało się tam znaleźć słowo „LOVE”. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że swoje teksty piszę i będę pisał tylko i wyłącznie w języku polskim, ale wszystkie swoje „płyty” będę tytułował w języku angielskim. Tytuł wpadł mi do głowy podczas słuchania płyty Papa Roacha – The Paramour Session. Pierwsza piosenka z tej płyty nazywa się właśnie „...To Be Loved”. Po polsku znaczy to poprsotu „...Byc Kochanym” dlatego uznałem, że taki tytuł będzie doskanale pasował.

kubeki : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz